piątek, 2 października 2009
Dzien 6 - pod znakiem zmeczenia
Ajc.. dopadl mnie jakis kryzys tworczo/senny.. dzisiejszy dzien przespany w sposob optymalny (moze troche zbyt duzo czasu poszlo na zasypianie), budzik sluchawkowy sie sprawdza i robi swoje.. I dobrze, bo dzisiejszy dzien to ciagla walka ze zmeczeniem i sennoscia.. (nie ruszam kawy, ani zadnych innych wspomagaczy zeby organizm nie glupial).. Miejmy nadzieje ze moze byc juz tylko lepiej..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeraz do kin wchodzi ekranizacja powieści Paulo Coelho "Weronika postanawia umrzeć"... kto wie, może doczekamy się ekranizacji bloga Dariusza S. : "Tepe postanawia zasnąć" :D
OdpowiedzUsuńFAIL! nie ma już diety snu :( Widać to tak jak z tą 6 weidera, w teorii łatwe w praktyce juz gorzej :P ale co sobie w nocy na necie znalazleś to Twoje :)
OdpowiedzUsuńPff...ja tam weidera skończyłem...ale od tej "diety" trzymam się z daleka :P Nie mam warunków, poza tym LUBIĘ spać ! :D
OdpowiedzUsuńsiema i co wyszło z doświadczenia?
OdpowiedzUsuńobawiam się, że sie nie powiodło?
jakbys chcial sie podzielic to napisz jkaramara@gmail.com
No i blog umarł parę lat temu ;d Słyszałem o spaniu w nocy 4 godzin i później w czasie dnia 2x30min. Zawsze to 3 godziny na dobę więcej i zdrowiej dla serca, które odpoczywa w głębokich fazach snu po których czujemy zmęczenie po przebudzeniu z nich.
OdpowiedzUsuń