Zasniecie i obudzenie sie o 3 i 7 nie stanowilo jeszcze wiekszego problemu, gorzej niestety bylo ze wstawaniem. Najgorsze jest jednak ze moj organizm przywykl do traktowania tematyki snu z duzym dystansem i niestety nie zamierzal zasnac ani o 11, 15 czy 19... mam nadzieje ze o 23:00 jakos pojdzie to lepiej. Staram sie tak czy siak zmuszac do lezenia i proby zasniecia zeby jakos nauczyc ten organizm wypoczynku o danej porze.
Dzien generalnie na minus, ogolne zmeczenie po niecalej 1h snu w ciagu nocy i probach odnalezienia brakujacego snu w ciagu dnia.. no ale.. walczymy dalej.
poniedziałek, 28 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Leżeniem ?! Kurde...ja myślałem, że Ty na siedząco będziesz zasypiał :P
OdpowiedzUsuńTepe to może jakoś stopniowo. 2 dni diety i potem jeden dzien zeby odespac az przywykniesz do zasypiania w ciagu dnia, bo tak to sie zajedziesz.
OdpowiedzUsuńDajesz Tepe 3 dzień! ! Czekamy ! NO...chyba, żę odsypiasz już tą swoją dietę:P
OdpowiedzUsuńNe... na lezaco, mam materac 3m od miejsca pracy takze nie jest zle ;)
OdpowiedzUsuń