środa, 30 września 2009

Dzien 3 - dzien stracony

No niestety, rozowo nie jest... najpierw zamiast drzemki od 3 do 3:25 zrobila sie drzemka od 3 do 7.. a potem drzemka o 15 wypadla z przyczyn zawodowych, a te o 11 i 23 glownie przelezalem... jedynie co udalo sie chwile przespac to o 19....
Chyba trzeba bylo podejsc do tego troche brutalniej i zaczac krancowo wykonczony, wtedy by sie fajniej zasypialo.. tylko zeby sie jeszcze nauczyc wstawac. Poki co okolo 5h snu w ciagu 2.5dnia.. nie jest zle, tylko fizycznie zdecydowanie gorzej niz przy 8h snu... Trzymac kciuki zeby dzisiejszej nocy udalo mi sie wstac o wlasciwej porze ;)

3 komentarze:

  1. Kurde tepe, jak to czytam to same mi się oczy zamykają :P
    Ja idę spać (ha ha :P) a Ty się baw.
    GL&HF ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak btw to zegar tutaj masz jakoś dupnięty, bo jest 1, a pokazuje 16...no, chyba, że on też na "diecie snu" leci :D

    OdpowiedzUsuń